Z oszustwami internetowymi jest jak z metodą „na wnuczka”. Niby każdy wie, że przychodzące do nas mailowo wiadomości z anonimowych kont wydają się oszustwami, czasem jednak treść komunikatów od oszusta brzmi tak wiarygodnie, że nawet osoby teoretycznie podatne na takie treści, zaczynają się zastanawiać czy mail, który otrzymali jest prawdziwy. Ostatni pomysł oszustów to metoda „na pegasusa”. Oszukać się dali przynajmniej dwaj mieszkańcy naszego miasta.

1190 euro Blikiem albo znajomi zobaczą, że niezły z Ciebie zboczeniec

Wiadomość, którą otrzymali oszukani brzmi poważnie. Oszust przekonuje, że zainstalował na komputerze swojej ofiary oprogramowanie Pegasus i wszedł w posiadanie wszystkich informacji i materiałów, które ten człowiek posiadał na komputerze. Ma mieć także nagrania praktyk erotycznych i historie przeglądania osób, które miały zostać oszukane.

– Witaj zboczeńcu, pragnę poinformować Cię o sytuacji, która może okazać się dla Ciebie nieprzyjemna. Słyszałeś o Pegasusie? Jest to program szpiegujący, który instaluje się na komputerach i smartfonach. Minęło kilka miesięcy, odkąd zainstalowałem go na wszystkich Twoich urządzeniach, ponieważ nie byłeś zbyt wybredny w kwestii linków, które klikałeś podczas przeglądania Internetu. Nagrałem wiele filmów, na których masturbujesz się przy bardzo kontrowersyjnych filmach porno – taką wiadomość otrzymywali internauci na prywatne skrzynki mailowe.

– Biorąc pod uwagę, że oglądasz tylko jeden typ filmów, mogę stwierdzić, że niezły z Ciebie zboczeniec. Wątpię, czy chciałbyś, aby Twoi przyjaciele, rodzina i współpracownicy o tym wiedzieli. Mogę uczynić te nagrania publicznymi przy pomocy kilku kliknięć – czytamy w mailach.

Filmy oczywiście mają nie ujrzeć światła dziennego, gdy ofiara zapłaci BLIKiem 1190 Euro. Niektórzy przestraszeni wiadomości decydowali się na zapłatę.

 

Oszustwa „na pegasusa” popularne. Boimy się, że ktoś może poznać nasze tajemnice

Jak mówi detektyw Małgorzata Marczulewska zgłosiły się do niej w ciągu miesiąca dwie osoby, które zdecydowały się zapłacić oszustom.

– Jedna z tych osób związana jest na co dzień ze światem biznesu i była realnie przestraszona treścią wiadomości. Druga z tych osób najpierw zignorowała maila, ale potem dostała drugi identyczny i pomyślała, że to jednak nie przypadek. Tutaj na wyobraźnię działa kilka czynników. Słowo Pegasus jest bardzo popularne w mediach, wiemy, że szpiegowani za jego pomocą są politycy. Czemu więc jakiś haker nie miałby używać go przeciwko nam? Włącza się w naszych głowach tryb lęku, który nawet racjonalne osoby, popycha w stronę ulegania szantażystom – mówi detektyw Marczulewska.

– Obawiamy się także tego, że rzeczywiście ktoś może nas pooglądać i znać naszą historię przeglądania. Przypadki szantażu takimi treściami naprawdę się zdarzają, stąd też oszuści uderzają w bardzo wrażliwy i głęboko skrywany element naszego życia – mówi dalej detektywka.

Każda próba szantażu za pomocą deepfake powinna być zgłaszana na policję. Maile ze scamem powinny być ignorowane, chyba że powtarzają się zbyt często. Wtedy również dobrze skonsultować sprawę z ekspertami.