Szybko. „Wiele firm upadnie. Im dłużej czekamy, tym gorzej”
Zbliżający się kryzys gospodarczy może pogłębić i tak niezbyt dobrą sytuację finansową wielu firm w naszym regionie. Czy mając dłużników powinniśmy czekać aż minie pandemia koronawirusa i dopiero wtedy odzyskiwać swoje należności? Co jeżeli nasi dłużnicy dopiero teraz wykazują problemy i tłumaczą je np. trudną sytuacją gospodarczą wynikająca z zastoju rynkowego? Jak tłumaczy Prezes Zarządu firmy Averto Szczecin Małgorzata Marczulewska najlepiej nie doprowadzać do gromadzenia większych kwot zadłużenia. Im więcej dłużnik jest nam winny, tym trudniejsza windykacja. – Nie możemy nie analizować sytuacji gospodarczej. Jeżeli nasz dłużnik posiada wpływy finansowe z prowadzenia działalności takiej jak turystyka, gastronomia, hotelarstwo czy transport, to możemy być pewni, że ma problemy z płynnością finansową – mówi Małgorzata Marczulewska.
- W czasach kryzysu gospodarczego odzyskiwanie należności od dłużników może być bardzo trudne.
- Wiele firm będzie mieć problem z regulowaniem swoich należności, to może doprowadzić do efektu „kuli śnieżnej” – jedna firma nie płaci kolejnej, a kolejna kolejnej…
- Ważne jest tempo działania. Już po kilku dniach nieotrzymania zapłaty warto porozmawiać z firmą dla której zrealizowaliśmy usługę.
- Współpraca z firmą windykacyjną gwarantuje profesjonalną obsługę oraz szybkie odzyskanie długów.
Wiele wskazuje, że przed nami bardzo trudny czas w gospodarce. Panująca na całym świecie pandemia koronawirusa zmusza wielu pracodawców do zwalniania pracowników czy redukcji. Najgorzej radzą sobie firmy z branż, których działalność niemal całkowicie została zatrzymana przez chorobę. Wielu przedsiębiorców ma zobowiązania finansowe, zatrudnia pracowników, ma kredyty w bankach oraz pożyczki lub zobowiązania takie jak np. zakup towaru czy leasing. W tak trudnej sytuacji gospodarczej jak obecna egzekwowanie naszych należności od dłużników jest sprawą bardzo skomplikowaną. Żeby zachować płynność finansową powinniśmy unikać wszelkich przestojów finansowych, nie powinniśmy pozwalać na to by niektórzy odwlekali zapłatę należności. Należy także możliwie szybko egzekwować należności sprzed kilku tygodni czy miesięcy. Pogłębiający się kryzys sprawi tylko, że będzie nam trudniej odzyskać nasze pieniądze.
Co na ten temat mówi specjalista ds. windykacji? Małgorzata Marczulewska, Prezes firmy Averto Szczecin radzi: – Czas gra bardzo dużą rolę dlatego, że w lutym sytuacja gospodarcza nie była jeszcze zła, na początku marca wiele firm zostało zamkniętych. Myślę, że w niedługim czasie będziemy mieć efekt „kuli śnieżnej”, wiele firm będzie mieć problem z bieżącym regulowaniem swoich należności, fakturami i wypłatami. Jedna firma nie zapłaci drugiej, druga trzeciej, trzecia będzie pozbawiona płynności finansowej i mamy łańcuszek gospodarczy, który powoduje, że w kłopotach będą wszyscy – mówi Prezes firmy Avero Małgorzata Marczulewska. – Kiedy ogłaszana jest upadłość do firmy wchodzi syndyk, płatności za faktury są pokrywane dopiero w czwartej kolejności. Najpierw płacony jest ZUS, potem należności pracownicze i bankowe, a na koniec dopiero wierzytelności z faktur. Na palcach jednej ręki wyliczę sytuacje, gdy po sprzedaży majątku firmy, choćby częściowo udało się zaspokoić płatności z faktur. Jeżeli wiemy, że nasz dłużnik ma problemy finansowe powinniśmy działać szybko. Im szybciej będziemy windykować tym większe prawdopodobieństwo, że otrzymamy pieniądze – mówi Małgorzata Marczulewska.
– Jeżeli pojawia się sytuacja, że faktura nie jest opłacona w terminie to już po dwóch dniach powinniśmy zadzwonić i zapytać o powód braku zapłaty. Krótka rozmowa pozwoli nam dowiedzieć się czy firma jest w kryzysie i ma problemy z płynnością, czy może po prostu przeoczono fakturę – mówi Małgorzata Marczulewska. Im dłużej będziemy czekać, tym większe problemy finansowe naszych dłużników. Możemy być pewni kolejnych problemów finansowych. – Uważam, że ogrom firm upadnie i przetrwają tylko te silniejsze. Żeby dbać o nasze bezpieczeństwo musimy pilnować by zaległości wobec nas nie były duże – dodaje Małgorzata Marczulewska.