– Na ten moment nie ma podstaw, by podejrzewać, że kobieta popełniła samobójstwo, chciała zniknąć czy została skrzywdzona. Pewne jest jednak to, że ludzie po prostu nie rozpływają się w powietrzu, a okoliczności zdarzenia i wiele niejasności każą zadawać pytanie: jak wyglądały relacje Pani Izabeli z otoczeniem? Czy miała wrogów? Czy jej życie religijne i zawodowe mogło mieć coś wspólnego z zaginięciem? No i nie uciekajmy od trudnych pytań dotyczących jej relacji rodzinnych. Doświadczenia detektywów jasno pokazują, że nigdy nie jest tak, że zaginięcia: tragiczne lub te wynikające z chęci zaginionego, zwykle związane są blisko z najbliższą rodziną – mówi Małgorzata Marczulewska, prywatny detektyw, prezes Grupy AVERTO.
Czy Izabela poprosiła przypadkowego kierowcę o pomoc?
Zaginięcie Pani Izabeli Parzyszek w opinii detektyw Małgorzaty Marczulewskiej jest jedną z najbardziej tajemniczych, niejednoznacznych i budzących wątpliwości sytuacji związanych z zaginięciami, jakie w ostatnich latach były poruszane na forum opinii publicznej. W opinii detektywki sprawa jest niejednoznaczna i pełna niewiadomych. Od momentu zaginięcia kobiety minął już niemal tydzień. Do zdarzenia doszło na drodze A4 między Bolesławcem, a Wrocławiem.
– Ludzie nie rozpływają się w powietrzu. Jeżeli dochodzi do zaginięcia to musimy opracować jak najszerszy kontekst życia osoby zaginionej. Dokładnie przeanalizować i odtworzyć ostatnie momenty obecności tej osoby w świadomości jej bliskich. Sprawdzić ostatnie połączenia, wiadomości w komunikatorach internetowych, monitoring, telefony, ale i transakcje bankowe. Jeżeli nie ma jasnych sygnałów, że osoba zaginiona planowała zmienić swoje życie i uciec to jaskrawiej brane pod uwagę są czynniki o charakterze kryminalnym. Tutaj mamy kobietę, której zepsuł się samochód i ona ginie bez śladu, a samochód i telefon zostaje – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
– Wyobrażam sobie sytuacje, że kobieta prosi o podwiezienie przypadkowego kierowcę, by ten zawiózł ją na stację paliw lub bliżej miasta. Ale dlaczego nie wzięła ze sobą telefonu? Dlaczego nie wezwała pomocy drogowej? Do kogo dzwoniła? Czy tylko do ojca? Dlaczego nie do męża? Czy miała bliskich przyjaciół, to przecież przyjaciele pomagają nam w takich krytycznych sytuacjach. Widzę tu wiele niejasnych sytuacji, które mnożą we mnie pytania – mówi detektywka.
Relacje rodzinne, zawodowe, życie prywatne. Zadaniem śledczych będzie zarysować szeroki kontekst życia zaginionej
Czy często zdarzają się sytuacje, że kobieta lub mężczyzna chce zniknąć bez śladu, więc pozoruje swoje zaginięcie i znika bez śladu?
– Nie. To raczej historie filmowe, a nie realne sytuacje z życia. W swojej karierze spotkałam się z kilkoma sytuacjami tego typu. Zwykle chodziło wówczas o ucieczkę przed wierzycielami. Tutaj nie mamy informacji o tym, by Pani Izabela była dłużniczką. Wiemy jednak, że była związana z jedną ze wspólnot religijnych. Ten wątek również należałoby przeanalizować pod kątem pewnego rysu charakterologicznego zaginionej. Świadkowie Jehowy zwykle są osobami bardzo tajemniczymi – mówi detektyw Marczulewska.
Konieczny do analizy jest też wątek relacji Pani Izabeli z mężem.
– Nie chcę wychodzić przed szereg i kierować oskarżeń w stronę tego mężczyzny, ale to oczywiste, że jego relacje z żoną muszą być na pierwszym planie podczas analizy tego zaginięcia. Dlaczego nie zadzwoniła po pomoc do męża? Jeżeli Pani Izabela została porwana przez przypadkową osobę to również należy zastanowić się jak to możliwe, że taka sytuacja nastąpiła na środku ruchliwej autostrady? Z kim się kontaktowała? Kogo prosiła o pomoc? – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.