Prokuratura Okręgowa w Szczecinie podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie potrójnego zabójstwa do którego doszło przy ul. Kasjopei w Szczecinie. Ta sytuacja odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Mężczyzna zabił swoją byłą partnerkę i jej konkubenta. Sąsiedzi mówią, że konflikt między byłymi partnerami narastać, a kobieta obawiała się byłego partnera. Dlaczego nie zareagowała? – Bo myślimy, że słowa to tylko słowa, a SMSy to tylko SMSy. Czasami nie wyczuwamy afektu i desperacji innego człowieka. Wydaje nam się, że jak ktoś pisze, że nas zabije to nie będzie do tego zdolny – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.

Tak mocno Cię kocham, że Cię zabiję

Zdarzenie w Szczecinie miało miejsce 15 czerwca 2023 roku. Jak ustaliły służby była to zbrodnia z zazdrości. Zginęła kobieta i jej partner, a oprawcą był były partner ofiary. Mężczyzna posiadał broń na którą nie było wymagane pozwolenie. Miał śledzić swoją ofiarę, a następnie wtargnąć do jej mieszkania, dokonać morderstwa i popełnić samobójstwo. Detektyw Małgorzata Marczulewska pamięta tamte zdarzenia. Jak mówi sprawa od początku wydawała się dość oczywista – mówimy o czymś, co nazywane jest rozszerzonym samobójstwem. Najpierw giną inni ludzie – w tym przypadku była konkubina i jej partner – a potem sprawca popełnia samobójstwo. Umorzenie śledztwa jest naturalną koleją rzeczy po ustaleniu motywu sprawcy, a tym była ewidentnie zazdrość.

– Zazdrość może być motywem zbrodni. Przykład morderstwa ze Szczecina jest tego sztandarowym przykładem. Możemy domniemywać jak silne emocje targały mężczyzną, który zdecydował się na mord. Niestety rozstania są coraz bardziej bolesne i coraz bardziej emocjonalne. Coraz częściej jako detektyw mam do czynienia z przypadkami szantaży, stalkingu czy ataków agresji, gdy dochodzi do rozstania. Mamy tutaj bardzo szeroki przekrój „modelu ataku”. Czasem stalkerem jest osoba z którą ofiara była na jednej randce, a czasem jest to były małżonek – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.

 

Jakie wiadomości powinny nas zaniepokoić?

– Wszystko, co jest kontaktem, którego nie oczekujemy jest już swojego rodzaju prześladowaniem. Jeżeli były partner pisze nam co godzinę, że jego życie już nie ma sensu i się zabije albo pisze, że skoro już się rozstali to kobieta nie będzie już niczyja, to musi budzić w nas pewien niepokój. Nie należy prowokować osoby porzuconej, nie należy „podgrzewać” jego emocji. Spotkałam się niedawno z sytuacją, że była partnerka udostępniała bardzo dużo zdjęć z nowym partnerem i wywołało to atak agresji. On nie jest uzasadniony, ale kobieta w rozmowie ze mną przyznała, że chciała by były partner widział jej szczęście – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.

 

Co należy zrobić, gdy czujemy się zagrożeni?

– Nigdy i pod żadnym pozorem nie należy ignorować niepokojących sygnałów ze strony byłych partnerów czy byłych partnerek. Nasze doświadczenia pokazują, że bardzo często stalkerami są byli partnerzy albo nawet byli małżonkowie, którzy nie potrafią pogodzić się z rozstaniem. Pojawiają się akty zazdrości, śledzenie, akty agresji czy nawet groźby. Takie sytuacje należy zgłaszać na policję. Częściej agresorami w tym przypadku są mężczyźni, a celem ich działania zwykle bywa nie tyle była partnerka, co jej obecny partner lub obiekt zainteresowań – mówi detektyw Marczulewska. W przypadkach stalkingu sprawa powinna być szybko zgłoszona na policję. Detektywi też są w tych tematach bardzo pomocni.