Inflacja porządnie dotknęła nasze budżety domowe. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że poszukujemy ofert wynajmów czy wyjazdów wakacyjnych taniej niż w biurach podróży. Niestety zdarzają się już przypadki oszustw. Mowa zarówno o wypoczynku w Polsce jak i zagranicą. Na portalach internetowych są umieszczane oszukane ogłoszenia wynajmu apartamentów. Po wpłaceniu zadatku okazuje się, że kontakt z wynajmującym się kończy, a ogłoszenie znika. – Trafiło do nas już kilkanaście tak oszukanych osób. Pierwsza fala miała miejsce zimą, a druga zaczyna się właśnie teraz – mówi detektyw i windykator Małgorzata Marczulewska. Jak rozpoznać fejkowe ogłoszenie?
- Każdego roku dziesiątki mieszkańców padają ofiarami oszukanych ogłoszeń turystycznych – mowa zarówno o wypoczynku w Polsce jak i zagranicą
- Na portalach umieszczane są oferty apartamentów na wynajem czy odstąpienia od opłaconych wcześniej wycieczek
- Bardzo szybko okazuje się, że to oszustwo – zwykle po wpłaceniu zadatku. To kwoty sięgające nawet kilku tysięcy złotych
- Największy błąd turystów to brak weryfikacji oferty
Jak mówi detektyw Małgorzata Marczulewska do oszustów prowadzą nas zwykle dwie drogi – chęć oszczędzania lub chęć zdobycia lokalu na wynajem w momencie, gdy obłożenie w danych miejscowościach jest już niemal 100%.
– Takie oferty są tak przygotowane, by na pierwszy rzut oka pod żadnym pozorem nie rzucać się w oczy. Zwykle są bardzo konkurencyjne cenowo albo delikatnie niższe, zdjęcia przedstawiają realne mieszkania, podany jest numer telefonu do oszusta. Co powinno nas zaniepokoić? Po pierwsze często nie jest podana dokładna lokalizacja, a np. okolice charakterystycznego miejsca dla danego miasta. Czyli jeżeli ktoś pisze apartament położony przy Wałach Chrobrego w Szczecinie czy nieopodal Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie to może to budzić nasze podejrzenia. Jeżeli będziemy znać dokładny adres to łatwiej będzie nam zweryfikować ofertę. Kolejna sprawa to tempo działania. Oczywiście ono jest ważne także dla nas, ale jeżeli ktoś po chwili będzie do nas mówić: proszę natychmiast przelać zadatek, bo mam na to mieszkanie już pięciu chętnych to może to być podejrzane – dodaje Marczulewska.
Jak sprawdzić czy rozmawiamy z oszustem? – Bardzo skuteczną metodą jest po prostu small talk. Jaką restauracje w okolicy, by Pan polecił? Czy łatwo jest dojechać do apartamentu komunikacją miejską? Czy dużo osób pyta o dostępność apartamentu w tym czasie, bo wie Pan tam się dzieje taki festiwal i tu możemy wymyślić nazwę. Jeżeli będziemy czuli, że nie ma dialogu, a nasz rozmówca odpowiada zdawkowo to może być oszust. Warto przed rozmową dowiedzieć się trochę o okolicy gdzie mamy mieszkać – dodaje detektyw Małgorzata Marczulewska.
Wiele spraw dotyczy także wyjazdów zagranicznych. Tutaj weryfikacja oszustów jest trudniejsza. Musimy dokładnie sprawdzić ofertę, poprosić wynajmującego o dużo szczegółów odnośnie apartamentu, najlepiej byłoby także sprawdzić czy mieszkanie jest zarejestrowane jako apartament do wynajmu w lokalnym spisie turystycznym. – Najwięcej oszukanych osób chciało wynajmować apartamenty w krajach egzotycznych np. Zanzibarze czy Dubaju. Często oszuści podszywają się pod organizatorów wycieczek czy pod touroperatorów. Takich historii rocznie jest kilka. Rzadziej takie przypadki mają miejsce w przypadku krajów europejskich – mówi Małgorzata Marczulewska.
Takie sprawy również trafiają do detektywów. W przypadku namierzaniu oszustów z Polski skuteczność jest bardzo wysoka. Zdecydowanie trudniej namierzyć oszustów oferujących wyjazdy zagraniczne. Chyba, że… też są Polakami. A to zdarza się bardzo często.