Klienci bardzo często oczekują, że po jednym dniu pracy detektywa przedstawimy mu komplet informacji, dokumentów i niezbytych dowodów na zdradę, oszustwo czy inną rzecz na której klientowi zależy. Nie jest to jednak takie oczywiste. Praca detektywa to ciekawa hybryda. Z jednej strony działania bardzo dynamicznego, wymagającego czujności i wnikliwej obserwacji, a z drugiej dużych pokładów cierpliwości. – Namierzenie zdrady czy oszustwa nie jest kwestią godziny, a często żmudnych, kilkudniowych obserwacji. Bardzo często powodzenie obserwacji zależy od tego, jakie informacje posiada detektyw i jak głęboko ukryte są tajemnice, które obserwacja ujawnia – mówi Małgorzata Marczulewska, Prezes Grupy AVERTO.
Czy wystarczy jeden dzień lub kilka godzin obserwacji, by stwierdzić, że podejrzewany o zdradę naprawdę zdradza? Owszem, zdarza się. Klienci detektywów muszą być jednak świadomi, że ujawnianie prawdy nie jest rzeczą prostą i bardzo rzadka dochodzi do sytuacji, że zaledwie jeden dzień przynosi oczywistą odpowiedź na wątpliwości klienta.
– Wszystko zależy od tego, jak czujny jest człowiek poddawany obserwacji. Bardzo często słyszymy, że przecież trzeba po prostu za nim pojeździć i już. Uprzedzamy: to nie jest takie proste i oczywiste. Jeżeli ktoś zdradza to ukrywa swoje czyny, myli tropy, jest ostrożny, szuka alibi i np. wymyka się z domu czy z pracy. Obserwacja w przypadku zdrad jest bardzo trudnym zadaniem, wymagającym cierpliwości, uważności i przede wszystkim możliwości weryfikacji czy człowiek, którego obserwujemy naprawdę dokonuje zdrady. Nie wystarczy, że widzimy, że ktoś wchodzi do hotelu. Przecież nie jest powiedziane, że to jest równoznaczne ze zdradą – mówi Małgorzata Marczulewska. – Obserwacja trwa kilka dni, potem zwykle następuje ewaluacja. O wynikach śledztwa informujemy gdy jesteśmy pewni, że obiekt obserwowany jest człowiekiem uczciwym lub nieuczciwym. Zdarza się, że niektórzy są rozczarowani, że po tygodniu obserwowania klienta nie ma jednoznacznych dowodów na zdradę. Czasem po prostu tak jest, nie da się udowodnić komuś zdrady, gdy jej nie ma – mówi Marczulewska.
Co z podsłuchami i obserwacją mediów społecznościowych? – To jest podstawowe pytanie, które zadają nam klienci. Czy możemy podsłuchiwać męża czy żonę w pracy oraz czy możemy „przetrzepać” ich media społecznościowe. Wszystkie działania detektywów robione są zgodnie z wszelkimi zasadami etyki. Nie możemy komuś włamać się do mediów społecznościowych, ale możemy wnikliwie obserwować czyjąś aktywność. Mamy swoje sposoby, które są w 100% skuteczne – mówi Małgorzata Marczulewska.
Od czego zależy powodzenie współpracy detektywa i klienta? Małgorzata Marczulewska mówi o tym, że zrozumienie dla pracy detektywów musi być podstawą: – To działanie wymagające dynamiki i cierpliwości. Jeżeli detektyw po godzinie od przyjęcia zlecenia mówi, że jest zdrada albo jej nie ma, jest oszustwo lub go nie ma, to znaczy, że obserwacja była niewystarczająca. To często godziny pracy, dziesiątki zdjęć, godziny nagranego filmu i dziesiątki rozmaitych sposobów na weryfikację podejrzeń. Musimy być gotowi, że praca detektywa to poważna inwestycja, ale w przypadku dążenia do pracy, bardzo często przydatna, by osiągnąć spokój w życiu – dodaje Małgorzata Marczulewska.
Grupa AVERTO zaprasza do kontaktu!