To kolejny raz, gdy detetywi Grupy AVERTO walczyli z problemem dzikich lokatorów. Tym razem sytuacja jest jeszcze bardziej oburzająca – lokatorzy zajęli kawalerkę mężczyzny, który wychowuje niepełnosprawne dzieci, a oni na brak pieniędzy nie mogą narzekać. Tematem zajęła się „Interwencja” Telewizji Polsat.

Pan Grzegorz mieszka w Bielsku Białej. W grudniu zeszłego roku wynajął kawalerkę Pani Ewie i jej synowi. Już przy pierwszym czynszu zaczęły pojawiać się problemy, wymówki i prośby o cierpliwość w związku z brakiem płatności. Aktualnie dług najemcy wynosi około 17,5 tyś. złotych.

– W grudniu wynająłem mieszkanie Pani Ewie i jej synowi. Podpisaliśmy umowę. Już przy pierwszej płatności za czynsz zaczęły się problemy. Teraz dług przekroczył już siedemnaście tysięcy – mówi Pan Grzegorz.

Pan Grzegorz jest ojcem trójki dzieci, które wychowuje wraz z żoną. Ze względu na fakt, iż dwójka z nich jest niepełnosprawna, Pan Grzegorz nie pracuje zawodowo, aby zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę. Z poczucia bezradności zwrócił się o pomoc do agencji detektywistycznej.

– Okazało się i potwierdziło, że Pani Ewa i jej syn nie są osobami biednymi. Nie płacą za czynsz najmu, ale poruszają się samochodem o wartości ponad 100 tysięcy złotych. Mają środki finansowe na samochód, paliwo, pewnie raty leasingowe za to auto. Wyjaśniając, prawdopodobnie osoba trzecia jest właścicielem leasingu, aby komornik nie mógł zająć samochodu i innego majątku. Oczywiście jest to nielegalne i tym także należy się zająć – mówi detektywka Małgorzata Marczulewska, grupa Averto.

Detektywka Małgorzata Marczulewska ustaliła wiele faktów, a także udało jej się nawiązać kontakt telefoniczny z synem najemczyni. Okazało się, że pomimo, iż oficjalnie żadne z nich nie pracuje to posiadają środki do życia, a także poruszają się luksusowym samochodem.

– Klient podczas jednego pobytu zobaczył, że na stole stoi kilka komputerów. Istnieje prawdopodobieństwo, że syn kopie bitcoiny lub zarabia w sposób zdalny. Jednak według moich ustaleń, nie posiada legalnej pracy – mówi Małgorzata Marczulewska.

Przepisy prawa jasno wskazują, iż Pan Grzegorz nie ma zbyt wielu możliwości działania. Ustawa o ochronie praw lokatorów mówi o tym, iż nie może wejść do własnego mieszkania i musi utrzymywać dzikich najemców do czasu zakończenia postępowania eksmisyjnego.

– Istnieje ogromna dysproporcja pomiędzy prawami lokatorów a właściciela. Postępowanie eksmisyjne jest długotrwałe. Zgodnie z prawem właściciel nie może wejść siłowo do mieszkania, kiedy jest zawarta umowa najmu. Nawet gdy nie płaci czynszu– mówi Ewa Działek, prawnik.

https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2025-10-15/dzicy-lokatorzy-w-kawalerce-jezdza-autem-za-100-tys-zl/