W ubiegłym tygodniu opinia publiczna z oburzeniem komentowała prywatne nagrania aktorki Joanny Opozdy, które ukazały się w mediach społecznościowych aktora Antoniego Królikowskiego. Para jest w trakcie rozwodu, a aktor pozwala sobie co jakiś czas na bardzo nieuczciwe i mające znamiona mobbingu zachowania wobec kobiety i matki swojego dziecka.

 

Komentarz Detektyw Małgorzaty Marczulewskiej

 

– Kobieta w ciąży ma prawo do wahań nastroju, ma prawo mieć rozmaite emocje w tym stanie. Publikowanie prywatnych, bardzo intymnych wiadomości i opisywanie ich zdaniami „Cała prawda o mojej chorej psychicznej żonie” to skandal i sytuacja, którą detektywi nazywają absolutnym klasykiem. To strategia rozwodowa stara jak świat. Cel: dyskredytowanie partnera, wyprowadzenie go z równowagi, próba zrzucenia na niego odpowiedzialności za rozpad związku. Pan Królikowski stosuje strategie, które są znane od lat i chyba już na nikim nie robią wrażenia. Nawet najbardziej naiwni ludzie na świecie nie wierzą w takie „ataki hakerskie” – komentuje Małgorzata Marczulewska, detektyw.

 

Detektyw mówi o „klasycznych zagraniach” w czasie rozwodu. Kompromitacja ma dać wyższość

Czy takie sytuacje jak wspomniane upublicznienie nagrań Joanny Opozdy w mediach społecznościowych jej męża zdarzają się często? Detektyw Małgorzata Marczulewska przyznaje, że niestety tak. Gdy pary się rozwodzą nie ma mowy o żadnej etyce i szacunku, a próby dyskredytowania byłego męża czy byłej żony są bardzo częste.

– Małżonkowie niestety bardzo często zapominają, że od miłości do nienawiści jest bardzo krótka droga. Detektywi każdego tygodnia borykają się z sytuacjami, że w czasie rozwodu małżonkowie pozwalają sobie ciosy poniżej pasa. Do kanonu wręcz należą zachowania, gdy mąż czy żona publikują w sieci nagrania erotyczne czy zdjęcia swoich byłych ukochanych. Jedna z ostatnich spraw to właśnie sytuacja, gdy żona wysłała wielu znajomym i przyjaciołom na What’s Up zdjęcia nagiego męża. Jak mówiła – był to właśnie atak hakerski. Mężczyzna został skompromitowany – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.

– Mężowie też nie pozostają dłużni i potrafią wykorzystywać nagrania erotyczne, zdjęcia, zwierzenia czy potajemnie zdobyte materiały o charakterze kompromitującym. To nie zawsze muszą być nagrania erotyczne. Jeden z mężów walczących o prawo do opieki nad dziećmi użył wiadomości na Messengerze, gdzie zdenerwowana matka napisała, że „jeżeli Kasia Pani to chyba ją udusze”, co według męża miało oznaczać, że kobieta jest zagrożeniem dla dzieci. Rozwodzące się pary nie mają granic – dodaje detektyw.

 

Detektyw: zwykłe małżeństwa i celebryci walczą tak samo

Czy małżeństwa celebrytów różnią się znacząco od małżeństw „zwykłych Polaków”? W przypadku rozwodów strony sporu nie mają dla siebie litości. Różnica jest więc tylko taka, że o tym jak walczą ze sobą gwiazdy czytamy w gazetach, a spory „zwykłych” małżeństw pozostają pomiędzy wąską grupą zainteresowanych.

– Nigdy nie powinniśmy dawać się szantażować. Pamiętajmy także, by zawsze być ostrożnym i mieć ograniczone zaufanie do ludzi. Nawet w małżeństwie. Wysłana w szale miłośnych uniesień naga fotografia może być dowodem w sprawie rozwodowej. Zwierzenie się z problemów rodzinnych może być wykorzystywane przeciwko nam. Przepisanie majątku na męża czy na żonę w momencie kłopotów może sprawić, że zostaniemy bez pieniędzy. Detektywi zawsze radzą ostrożność – mówi detektyw.

– Czy Joanna Opozda chciała, by Antoni Królikowski pokazał światu jej nagrania? Na pewno nie. Czy to był atak hakerski? Nie wydaje mi się. To akcja dyskredytująca. Mająca pokazać słabość osoby, która w rozpaczy i depresji mówi słowa, które mogą podważać jej dobrą kondycję. Stronie w rozwodzie, która walczy zależy na destabilizacji drugiej strony. Mamy więc tu klasyczny schemat ofiary i przemocowca. Apeluję do kobiet: nie dajcie się przygnieść taką sytuacją – mówi Małgorzata Marczulewska.