Porwania, oszustwa gospodarcze, oszustwa matrymonialne, zaginięcia. Detektywi w czasach pandemii mają problem z przekraczaniem granic

Grupa AVERTO w czasie swojej standardowej działalność prowadziła śledztwa oraz postępowania niemal w każdej części świata. Obecna sytuacja epidemiczna mocno komplikuje jednak działanie poza granicami Polski. Każdego tygodnia zgłaszają się do nas osoby proszące o interwencje poza granicami kraju, najczęściej w Niemczech oraz w krajach skandynawskich. – Takie działanie jest w tym momencie niemal niemożliwe, bo nasz detektyw musiałby liczyć się np. z kwarantanną w momencie powrotu do kraju. Utrudnione jest także np. zameldowanie w hotelach w niektórych krajach. To dla nas bardzo trudna sytuacja i jeszcze trudniejsza dla osób, które np. poszukują swoich bliskich zagranicą lub proszą detektywów o pomoc w takich sprawach jak porwania rodzicielskie, oszustwo matrymonialne czy oszustwo gospodarcze – mówi Prezes Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska. – Zamknięcie granic powinno jeszcze mocniej wyczulić nas na prowadzenie interesów z osobami z zagranicy. Podobnie jest z nawiązywaniem relacji obyczajowych czy podejmowaniu pracy – mówi Prezes Marczulewska i podpowiada co należy zrobić, by podjąć działanie jeżeli okaże się, że sprawa jest niemożliwa do podjęcia przez polską agencję detektywistyczną.

Detektyw nie może utkwić na kwarantannie. Nie jest łatwo dobrze prowadzić śledztwo w czasie pandemii

Prowadzenie spraw za granicą dla Grupy AVERO jest codziennością. Niestety jest ona obecnie bardzo utrudniona przez pandemię koronawirusa. W obecnej sytuacji wiąże się to zwykle z koniecznością wykonania testu na koronawirusa lub nawet przebyciem kwarantanny. To znacząco utrudnia działanie detektywom. Pytań o podjęcie spraw transgranicznych jest bardzo dużo.

– Ta sytuacja się bardzo dynamicznie zmienia. Proszę sobie wyobrazić, że mamy sytuację śledztwa w Hiszpanii. Ma ono potrwać tydzień. W międzyczasie okazuje się, że granice zostają zamknięte lub u detektywa zdiagnozowany zostanie koronawirus. Dochodzi o takiej sytuacji, że utrzymanie, zakwaterowanie i transport detektywa zostaje po stronie agencji, a sprawa nie ma szans na sprawne rozwiązanie. Wiele agencji detektywistycznych zostało zmuszonych do ograniczenia swojej działalności i skupieniu się tylko na polskich klientach – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.

Zaginięcia, porwania, oszustwa. Działalność detektywa to często działalność międzynarodowa

Z jakimi sprawami międzynarodowymi dzwonią klienci? Niestety pytań jest dużo i są to zwykle sprawy, które nie mogą czekać aż pandemia się skończy. – Najwięcej jest porwań, zaginięć oraz wszelkiego rodzaju oszustw, gdzie kontrahent lub klient znika bez zapłaty. To są sprawy pilne, wymagające szybkiego działania przez profesjonalistów. Ktoś kogo bliski zaginął za granicą jest zdeterminowany, zależy mu na czasie. Powinien więc jak najszybciej nawiązać kontakt z profesjonalistami z terytorium danego kraju – mówi Małgorzata Marczulewska, dodając, że Grupa AVERTO pomaga w znalezieniu odpowiednich agencji i nigdy nie zostawia swoich klientów samych z problemem. – Kilka milionów Polaków mieszka na terytorium Europy. Te osoby giną, są porywane dzieci, dochodzi do oszustw. Pandemia związała nam ręce i nie ukrywam, że jestem bardzo rozczarowana tym, że działalność detektywistyczna nie jest wyjęta spoza obostrzeń. Jesteśmy grupą zawodową, która pomaga walczyć z przestępczością i patologiami – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska.

– Mamy telefony o tym, że mąż wyjechał za granicę do pracy i nie ma z nim kontaktu. To jest czas, kiedy trzeba szczególnie uważać na siebie podczas podejmowania pracy za granicą, czy podczas jakichkolwiek wyjazdów, nawet turystycznych. Przestępcy wiedzą, że ruch międzynarodowy jest utrudniony i obierają sobie za cel osoby bezbronne, które zostają pozostawione same sobie w obcym kraju. Musimy być ostrożni i decyzje o wyjeździe zagranicznym najlepiej przemyśleć dwa razy – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska.

Grupa AVERTO to jedna z największych agencji detektywistycznych w Polsce. Jak mówi Prezes Małgorzata Marczulewska detektywi pracujący lub współpracujący z agencją prowadzili swoje działania na (prawie) każdym kontynencie. – Nie było nas tylko w Australii. Ale to pewnie kwestia czasu – dodaje.