– Z całą siłą apeluje do wszystkich ludzi, którzy są świadkami molestowania, przemocy i agresywnych zachowań wobec innych ludzi, by nie ignorowali tego, co widzą. Boicie się zadzwonić na policję to napiszcie lub zadzwońcie do detektywów. Nasz numer to – 500 520 997. Nie mogę znieść myśli, że znów ignorancja bierze górę nad tym, że widzimy symptomy tego, że innym dzieje się krzywda – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska. Komentarz ten jest efektem tragedii, która została ujawniona w ostatnich dniach. W Czernikach na Kaszubach 54-letni mężczyzna współżył z dwiema córkami. Kazirodczy proceder poskutkował przynajmniej trzema ciążami. Noworodki zostały zabite.
„Zezwierzęcenie i degeneracja”
Jak mówi detektyw Małgorzata Marczulewska nie ma słów, by opisać skalę patologii z jaką mamy w tej sytuacji do czynienia.
– To niegodziwość, obrzydliwość, zezwierzęcenie i degeneracja. Nie ma słów, by opisać to, jak wielka to jest tragedia dla tych młodych kobiet, jak wielka to jest tragedia dla tych niemowląt. Przyznaję, że jestem wstrząśnięta tym, co zostało odkryte – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
– Nie uwierzę, że sąsiedzi, członkowie wiejskiej społeczności nie widzieli, co dzieje się w tym domu. Jak wielka tragedia jest tam wyrządzana tym młodym kobietom. Ta degeneracja odbywała się przy świadkach i przy cichym milczeniu ludzi, którzy musieli wiedzieć, że z tą rodziną, coś jest nie tak – mówi detektyw.
– Ludzie muszą zrozumieć, że tylko głośny sprzeciw jest sprzeciwem. Milczenie to przyzwolenie. Przyzwolenie na gwałt, przemoc, na traumę, która łamie życia. Nie chcę rozstrzygać, kto w tej rodzinie miał ze sobą większy problem. Musimy być jednak świadomi tego, że to rodzice kształtują dzieci – dodaje detektywka.
Małgorzata Marczulewska przyznaje, że w małych społecznościach jest duży opór przed wzywaniem policji i przed proszeniem o pomoc np. psychologów. Skąd apel, by nawet anonimowo informować o wszelkich podejrzeniach nieprawidłowych sytuacji społecznych. – Przemoc to jest zło. Nie pozwalajmy, by komuś działa się krzywda – apeluje detektyw.
„Obojętność wobec agresji obciąża nasze sumienia”
Czy na co dzień detektywi zajmują się sytuacjami, których podłożem jest przemoc, agresja i molestowanie? Owszem. Zwykle jednak mówimy o przemocy domowej, gdy o swojej tragedii mówi nam jedna ze stron. Molestowanie w aktach detektywistycznych to zwykle zdarzenia do których dochodzi w pracy. Agresja to za to uczucie uniwersalne. Coraz więcej mamy spraw, gdy agresywni są wobec siebie nieletni, ale i nie brakuje – niestety – zgłoszeń o agresji domowej czy coraz częściej o przemocy materialnej.
– Agresja, przemoc i molestowanie nie kończy się samo. To są przestępcze procedery, które trwają do momentu, gdy nie postawimy im tamy. Jeżeli ktoś jest osobą doznającą przemocy w domu, to my jako detektywi pomagamy zbierać materiały dowodowe, które przed sądem są orężem w walce z agresorem – mówi Małgorzata Marczulewska. – Niestety agresja staje się uczuciem bardzo powszechnym i mamy zarówno zgłoszenia agresji domowej, jak i w miejscach pracy czy nawet w szkołach – dodaje.
– Jako detektywi apelujemy, by nie pozwalać na to, by zachowanie innych niszczyło nam życie. Apelujemy także, by nie być obojętnym, gdy widzimy, że innym dzieje się krzywda. Mówienie: „to nie moja sprawa”, nie jest już zasadne. Pamiętajmy, że obojętność wobec agresji obciąża nasze sumienia – dodaje Małgorzata Marczulewska.