Małgorzata Marczulewska wystąpiła w roli eksperta w programie „Państwo w Państwie”. Odcinek dotyczył głośnej sprawy Grzegorza D., oszusta, którego ofiarami padło wiele kobiet, a który wciąż pozostaje na wolności.
– Gdyby prokurator zapoznał się z aktami wcześniejszych spraw to podejrzewam, że byśmy się tutaj nie znaleźli, już wtedy zostałyby postawione zarzuty. Moim zdaniem decyzja prokuratury o umorzeniu była przedwczesna, a do tego nawet faktyczna ofiara nie została wezwana na przesłuchanie – mówi Dr Piotr Kosmaty, Prokurator
Pani Anna postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i walczyć, nie tylko o siebie, ale także o inne kobiety, które padły ofiarami oszustw Grzegorza D. Jednak reakcja oskarżonego jest zaskakująca, gdyż w odpowiedzi na podjęte działania, zaczął nękać Panią Annę i sam wytoczył jej sprawy sądowe.
– Moim zdaniem to zwykła zemsta, gdyż Pani Anna odważyła się złożyć zawiadomienie. Tego typu spraw jest mnóstwo i z doświadczenia wiem, że to wciąż jest tylko niewielki odsetek tych, które faktycznie mają miejsce. Ofiary nie zgłaszają przestępstw bo się wstydzą, boją reakcji rodziny czy oprawcy albo z braku dowodów. Problemem jest też nasza prokuratura, gdyż uważają, że w sprawach związanych z pieniędzmi właściwy jest sąd cywilny, a tymczasem taki oszust posiada już kilkanaście egzekucji komorniczych i kolejny wyrok cywilny nic nie da. Tutaj rezultat może przynieść tylko wyrok karny – mówi Małgorzata Marczulewska, detektywka, grupa Averto.
Grzegorz D. nie jest jedynym oszustem. Tego typu przestępstw relacyjnych jest bardzo dużo, zarówno z udziałem kobiet jak i mężczyzn. To, co je łączy to powtarzające się nie tylko motywy, ale także sposób postępowania.
– Metoda działania oszustów tego typu jest niemal zawsze taka sama. Pojawia się mężczyzna idealny – uwodzi, rozkochuje w sobie, prawi komplementy, daje prezenty i jest na każde zawołanie. Roztacza wizję wspólnego życia i w pewnym momencie pojawia się problem finansowy, który może tą wizję zniszczyć. I co więcej, potrafią tak manipulować, że nawet nie proszą o pieniądze, ale kobieta sama wychodzi z propozycją pomocy – mówi Małgorzata Marczulewska
W sieci na temat sprawy można przeczytać wiele. Bardzo dużo uwagi skupia się nie tylko na Grzegorzu D, ale na pokrzywdzonych, które bardzo często są hejtowane.
– Wachlarz kobiet, które padają ofiarami jest ogromny. To bardzo często są wykształcone i doświadczone życiowo kobiety, ale manipulacja doprowadza do tego, że ulegają takiemu oszustowi. Tu chodzi o emocje i uczucia, które są silniejsze od rozsądku. Ale chciałabym zaznaczyć, że to, co nie powinno mieć miejsca to hejt, który wylewa się na pokrzywdzone – mówi Małgorzata Marczulewska.
Wytaczanie postępowania przeciwko kobiecie, którą sam oszukał – to stały schemat, według którego działa Grzegorz D. Próbuje zdyskredytować wiarygodność własnej ofiary, twierdząc, że wszystkie poszkodowane przez niego kobiety tak naprawdę są w zmowie przeciwko niemu.
– Grzegorz D. ma wyrafinowany sposób działania, który powtarza się od wielu lat. Najpierw nawiązuje relacje, wykorzystuje i oszukuje, a później obraca sytuację tak, że sam pozywa oszukaną kobietę. Znam to z autopsji. Wytoczył mi postępowanie, na które później się powołuje, chcąc zaburzyć mój wizerunek, twierdząc, że jestem niewiarygodna – mówi Pani Anna, poszkodowana przez Grzegorza D.
– Mamy styczność z człowiekiem, który działa na chłodno i gromadzi na każdym kroku materiał dowodowy, który później aktywnie wykorzystuje i bardzo lubi to podkreślać. Jego metody są wyrachowane i proszę zwrócić uwagę, że zazwyczaj tacy ludzie jak są zdemaskowani to znikają z życia kobiet, a tu jest całkiem odwrotnie, gdyż on zostaje i co więcej, stara się wykorzystać wszystkie prywatne informacje, aby je zgnębić – mówi Leszek Dawidowicz, reporter i autor felietonów.
ZOBACZ PROGRAM:
https://panstwowpanstwie.polsatnews.pl/odcinek/milosc-za-setki-tysiecy-dramat-kobiet-trwa-oszust-na-wolnosci/