– Z zasady nie komentuję wyroków sądów, ale decyzja o karze trzech lat pozbawienia wolności za śmiertelne potrącenie chłopca jadącego na rowerze uważam za sytuację niemoralną, która może budzić pewne poczucie bezkarności u osób np. przekraczających prędkość, rozmawiających przez telefon w czasie jazdy samochodem czy wsiadających za kółko pod wpływem alkoholu – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska. – Jestem sprawą oburzona, bo do mediów docierały wcześniej sygnały o opieszałości w kontekście tego śledztwa. Powinno być ono przeanalizowane ponownie, a kara jest zdecydowanie zbyt łagodna. Zmarł 17-letni chłopiec – mówi detektyw Marczulewska.
Detektyw Małgorzata Marczulewska nie ma wątpliwości, że sytuacja do której doszło w maju 2024 roku to wielki dramat dwóch rodzin i dwóch młodych mężczyzn. 17-letni młody piłkarz jadący rowerem na trasie Kiełpino-Brojce został śmiertelnie potrącony przez 19-letniego kierowcę. Wskutek obrażeń nastolatek zmarł. Sprawa toczyła się przed sądem w Gryficach. Sprawca wypadku tłumaczył się tym, że poraziło go słońce oraz rozproszyło powiadomienie telefoniczne.
Mężczyzna został skazany na trzy lata pozbawienia wolności oraz na 10 letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
– Rozumiem, że kara za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym przewiduje maksymalny wymiar w postaci 8 lat pozbawienia wolności. Kara trzech lat oznacza, że sprawca śmiertelnego wypadku będzie mieć niespełna 23 lata, gdy zacznie swoje życie poza więzieniem, a jeszcze przed trzydziestką znów poprowadzi samochód. Wypadki się zdarzają, ale wyrok sądu musi być sprawiedliwy, a tutaj można odnieść wrażenie pewnego braku proporcji. Nie jest to kara sprawiedliwa – mówi Małgorzata Marczulewska, prywatny detektyw, wielokrotnie zaangażowana w sprawy np. ustalania przyczyn wypadków komunikacyjnych czy odszukiwania sprawców wypadków.
Detektyw Marczulewska przyznaje, że trudno jej się pogodzić w faktem, że sąd nie wziął pod uwagę czynnika odpowiedzialności za bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego. Wcześniej prawniczka ofiar mówiła o okolicznościach wypadki i np. braku śladów hamowania.
– Wsiadając za kółko, biorąc kierownicę do ręki, staje się osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo swoje, swoich pasażerów, pieszych dookoła i innych kierowców. Nie może nic nas rozpraszać i sprawiać, że gdy dojdzie do wypadku, będziemy szukać w tym ucieczki od naszej odpowiedzialności. Kara 3 lat za zabicie poprawnie jadącego rowerem młodego człowieka jest karą, która może powodować poczucie bezkarności – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
W opinii detektyw Małgorzaty Marczulewskiej wyrok budzi również wysokie rozczarowanie rodziny poszkodowanego, zaledwie 17-letniego chłopca, stąd apelacja adwokata wydaje się być jak najbardziej zasadna. – Czasem za bardziej błahe przewinienia otrzymuje się wyższe kary – dodaje detektyw.