Czy da się żyć bez długów? Trudne pytanie. Jeżeli długiem nazwiemy ratę kredytu mieszkaniowego czy raty w markecie na telewizor to odpowiedź brzmi oczywiście: nie. Czy da się żyć bez zaległości i problemów wynikających z konieczności tłumaczenia się z nieterminowych wpłat na konto klientów lub wierzycieli? Owszem. – Dzień bez długów to inicjatywa, która ma nam przypominać, że pożyczanie to nic złego. Złe jest niespłacanie swoich zobowiązań. Na każdego Polaka przypada kilkanaście tysięcy złotych zaległości do spłacenia. Momentem krytycznym, gdy zadłużenie Polaków mocno wzrosło była pandemia COVID-19. Dzisiaj możemy powiedzieć, że płynność finansowa osób fizycznych poprawia się. Problem mają za to przedsiębiorstwa, bo tutaj windykacji jest więcej – przyznaje Małgorzata Marczulewska, windykator, detektyw i Prezes Grupy AVERTO.
Dzisiaj Dzień bez Długów! Garść statystyk
17 listopada to Ogólnopolski Dzień bez Długów. Wydarzenie przypomina nam o tym, że nie ma nic złego w kredytach i pożyczkach, do momentu, gdy nie popadamy w spiralę zadłużenia i nie mamy problemów z regularnym spłacaniem. Windykatorzy przyznają, że Polacy są narodem mającym tendencję do zadłużania się. W ostatnim czasie jednak więcej problemów finansowych mają przedsiębiorcy niż osoby fizyczne. Według Krajowego Rejestru Długów zadłużenie na jednego Polaka wynosi ok. 28 tysięcy złotych. Z tym, że rekordziści mają długi liczone w setkach milionów złotych. Szacuje się, że incydentalne problemy z regularnością opłacania swoich zobowiązań ma ok. 35% Polaków (np. rachunki, kredyty, leasingi) oraz blisko 50% przedsiębiorców. Ponad 40% faktur jest opłacanych po terminie, a z usług firm windykacyjnych ma korzystać tylko 11% firm.
Osoby fizyczne. Dłużnicy mają zobowiązania wynikające np. z relacji rodzinnych. „Alimenciarze dominują”
– Jeżeli mówimy o osobach fizycznych to długów personalnych jest relatywnie mniej niż w latach ubiegłych. Oczywiście zdarzają się sprawy, że kolega pożyczył od kolegi i nie chce oddać lub człowiek ma problemy z kredytami i niestety konieczne jest działanie windykatora. Nie da się jednak ukryć, że takie sprawy coraz częściej udaje się uporządkować w drodze mediacji lub po bardzo szybkich interwencjach – mówi Małgorzata Marczulewska.
– Poważnym problemem pozostają alimenciarze. Tutaj niestety skuteczność windykacji jest wciąż niewystarczająca, bo rosną problemy społeczne w tym zakresie. Po prostu jeżeli zaległość alimentacyjna jest efektem konfliktu rodzinnego, to dopiero konkretne działanie sądowe jest w stanie „przymusić” alimenciarza do płacenia – mówi Małgorzata Marczulewska. – W relacjach personalnych to tematów związanych z alimentami jest najwięcej – dodaje.
Przedsiębiorca na kredyt. Rosną zobowiązania firm budowlanych i transportowych
Grupa AVERTO specjalizuje się w obsłudze przedsiębiorców. Spraw dotyczących zaległości jest od zawsze bardzo dużo. Prawdziwy szczyt przeżywaliśmy w pierwszych tygodniach pandemii oraz w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie.
– Sytuacja jest „negatywnie stabilna” – mówi Małgorzata Marczulewska. Co to znaczy? – Inflacja, stopy procentowe, Polski Ład. To tzw. „napędzacze” windykacji. Niestety wiele firm popada w poważne tarapaty z powodów zewnętrznych. Był czas, gdy w windykacji dominowały tematy związane z gastronomią, turystyka i hotelarstwem. Teraz więcej jest przemysłu, firm budowlanych, firm transportowych czy nawet małych firm MŚP. To zdecydowanie pokłosie ciągłych problemów gospodarczych, a nie pandemii czy wojny – mówi Małgorzata Marczulewska.
– Z zaległymi fakturami nie warto czekać do ostatniej chwili, a bardzo często wielu przedsiębiorców tak robi. To poważny błąd. Im dłużej faktura „leży i czeka”, tym mniejsza szansa na odzyskanie zaległości – mówi Prezes Grupy AVERTO.