Emocje nie do opisania, tygodnie rywalizacji w trudnych zadaniach wymagających sprytu i sprawności fizycznej oraz – co najważniejsze – rywalizacja na poziomie psychologicznym, co było ewidentnie najtrudniejsze. Za nami finał drugiej edycji telewizyjnego show „The Traitors. Zdrajcy” – wygrali zdrajcy, a wśród nich Małgorzata Marczulewska, detektywka i windykatorka ze Szczecina.

Finał reality-show wyemitowany został w telewizji TVN w ostatnią niedzielę o godzinie 19:45 i do ostatniej chwili telewizyjne show budziło wielkie emocje. Choć inicjatywa w tej edycji ewidentnie była po stronie „zdrajców” to „lojalni” do samego końca walczyli o zwycięstwo. Ostatecznie program wygrali „zdrajcy”, a detektyw Małgorzata Marczulewska podzieliła się zwycięstwem z Tomaszem i Grzegorzem, czyli „zdrajcami” nominowanymi do tej roli już od pierwszego odcinka.

Program oglądały setki tysięcy widzów. Zdjęcia do show trwały miesiąc. W „The Traitors. Zdrajcy” wcięło udział 22 uczestników.

– To była przygoda życia, ale też prawdziwa kopalnia emocji. Państwo oglądaliście zaledwie godzinną kwintesencję naszego pobytu na zamku w tygodniu, a my spędzaliśmy ze sobą kilkanaście godzin dziennie. Rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy, rzucaliśmy podejrzenia. Między uczestnikami nawiązały się naprawdę silne relacje i jestem bardzo szczęśliwa, że zagrałam w tę niezwykłą grę z ludźmi o tak wielkiej inteligencji i radości z życia. Ten program to na pewno wspaniała przygoda i relacje, które zostaną z nami na zawsze – mówi detektyw Marczulewska.

Czy praca detektywa ułatwiła grę w show „The Traitors”?

– Ja bardzo chciałam być zdrajcą. Ten jeden raz w życiu chciałam poczuć się jak ludzie, których tropię na co dzień jako detektyw. Wykorzystałam cały wachlarz emocji z jakimi spotykałam się w mojej pracy przez wiele lat. Nie było mi łatwo, bo wszyscy moi przyjaciele wiedzą jak lojalną i uczciwą osobą staram się być na co dzień. Uznałam jednak, że w tym programie będę wcielać się w moją rolę najlepiej jak potrafię. Starałam się nikogo nie urazić, nie zrobić krzywdy – mówi detektywka ze Szczecina.

Dlaczego zdrajcy wygrali?

– Mówiąc nieskromnie mieliśmy zdecydowanie lepszą strategię i kierowaliśmy się nią konsekwentnie od pierwszego do ostatniego odcinka. Paradoksalnie więc wobec siebie zdrajcy okazali się lojalni, a prawdziwi lojalni być może byli zbyt emocjonalni i nie do końca dobrze odczytywali pewne sygnały. Pamiętajcie jednak, że ta gra była naprawdę intensywna i tutaj emocje naprawdę wydawały się momentami sprzeczne i mogły brać górę, a niektóre rozwiązania w telewizji wydają się bardziej oczywiste niż były w prawdziwej grze – mówi Małgorzata Marczulewska.

– To było wspaniałe, niepowtarzalne przeżycie. Dziękuję produkcji, całej ekipie show, Malwinie Wędzikowskiej, naszym widzom i fanom oraz uczestnikom dzięki którym ta przygoda była niezapomniana – dodaje.

Małgorzata Marczulewska to detektywka i windykatorka pracująca w Szczecinie i prowadząca agencję AVERTO. Na co dzień zajmuje się tematami zdrad, oszustw gospodarczych, stalkingu, szantaży oraz odnajdywaniem ukrytego majątku. Agencja AVERTO poza detektywistyką zajmuje się także windykacją.