2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się Mecz Pucharu Polski. Piłkarskie widowisko oklaskiwane będzie przy pełnych trybunach jednego z największych stadionów w Polsce. Do stolicy pojadą nie tylko kibicie, ale i… detektywi. Jak to możliwe? Detektyw Małgorzata Marczulewska przyznaje, że takie wydarzenia są magnesem na sytuacje dwuznaczne pod kątem moralności. – Panowie jadą na mecz i na imprezy, a małżonki chcą mieć pewność, że ich zachowanie jest właściwie – mówi detektywka i przyznaje, że przyjęła zlecenia na kilka obserwacji w Warszawie w czasie rozgrywek.
Jadą na mecz, a potem „idą na miasto”
Czy to standardowa sytuacja, że mecze piłkarskie wiążą się z obserwacjami detektywistycznymi? Detektyw Marczulewska przyznaje, że wielkie sportowe wydarzenia to czas, gdy Panowie pozwalają sobie na więcej, a Panie chcące mieć jasność sytuacji, co do wierności partnera bardzo często proszą o obserwowanie go. Szczególnie, gdy wypad do stolicy trwa dzień dłużej niż wyjazd meczowy.
– Bardzo często zdarza się, że Panowie jadący na mecz do Warszawy większą grupą po wydarzeniu zostają jeszcze na jeden wieczór i „idą w miasto”. Zresztą część nawet po meczu idzie poszaleć i z jednej strony nie ma w tym nic złego jeżeli trzymane są zasady ustalone w relacji – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
– Panowie niestety bardzo często traktują takie wyjazdy jako okazję do szaleństwa setki kilometrów od domu. Szukają wówczas lokali do zabawy, a także bardzo często Pań do towarzystwa. Jedno zlecenie przyjęte na ten rok to właśnie obserwacja mężczyzny, który w wyszukiwarce Google na firmowym laptopie wpisał hasło „agencje towarzyskie Warszawa”, a 2 maja wyjeżdża do stolicy – mówi detektywka. Inne obserwacje mają charakter prewencyjny lub są efektem zaniepokojenia, że małżonek w ostatnim czasie zachowuje się inaczej, a w Warszawie zostaje na dłużej niż jeden dzień – mówi detektywka.
Co więcej, zdarza się, że już na mecz obserwowani mężczyźni jadą z kochankami i przeżywają z nimi romatyczny weekend poza miastem.
– Wielkie wydarzenia, wypady sportowe, wieczory kawalerskie, spotkania integracyjne, męskie wypady. Takie inicjatywy bywają momentem, gdy Panowie pozwalają sobie na utratę kontroli – przyznaje detektyw.
Niektórzy jadą na mecz, ale na niego nie trafiają
Czy zdrada do której dochodzi podczas takich eventów jest przypadkowa? Doświadczenia Małgorzaty Marczulewskiej pokazują, że bardzo często Panowie jadący np. na mecz już w swoim rodzinnym mieście planują konkretne imprezy np. zakładając aplikacje randkowe, gdzie nawiązują relacje z konkretnymi Paniami.
– Bardzo często mimo, że jadą grupą zorganizowaną to nie wynajmują miejsc w hotelu, a np. kawalerkę, nawet jeżeli jest oddalona od centrum. Proszę mi wierzyć, że zdarzają się sytuację, że grupa Panów jedzie na mecz, a nie wszyscy na niego trafiają – dodaje detektyw Marczulewska.
Co może budzić podejrzenia?
Miejsce meldunku, tajemnicze formułowanie informacji o wyjeździe, długość pobytu. Detektyw Marczulewska odradza śledztwo na własną rękę, bo tak można wystraszyć lub niepełnie zdemaskować potencjalnego zdrajcę.
– Taki mężczyzna ma znowu poczucie wolności, bezkarności i tego, że może szaleć, poznawać kobiety, flirtować, uprawiać seks bez zobowiązań. Taki weekend to dla nich często reset w stylu „to, co w Warszawie to zostaje w Warszawie” – mówi Marczulewska.
Detektywi poza wyjazdami na wydarzenia sportowe bardzo często śledzą także np. uczestników festiwali muzycznych, wyjazdów służbowych, targów międzynarodowych czy innych sytuacji, gdzie jedno z małżonków na kilka dni wyjeżdża poza dom, a drugi małżonek chce mieć informacje czy aby na pewno wszystko jest w porządku.