Podobnie było gdy zaczynała się pandemia i wojna w Ukrainie. Przedsiębiorcy, gdy zbliża się kryzys wyciągają z szuflad zaległe faktury i usilnie próbują odzyskać pieniądze od swoich dłużników. Jak mówią windykatorzy to zwykle zapowiedź zbliżającego się kryzysu gospodarczego lub perturbacji w niektórych sektorach. – Przedsiębiorcy obawiają się, że firmy dotknięte wzrostem cen gazu, prądu i paliwa mogą popaść w poważne tarapaty finansowe. Ceny energii i ogrzewania w sezonie zimowym mogą sprawić, że wiele firm będzie mieć zaległości finansowe. Mowa tutaj np. o firmach produkcyjnych. W takim przypadku zadłużenie będzie oznaczało długi liczone w setkach tysięcy złotych – mówi Prezes Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska.
„Zagrożone mogą być wszystkie sektory gospodarki. Od małych sklepików spożywczych po przemysłowych gigantów”
Windykatorzy przyznają, że im wcześniej rozpocznie się proces odzyskiwania zaległych pieniędzy tym lepiej. W wielu firmach windykacja należności zaczyna się dopiero, gdy dług sięga już kilkudziesięciu tysięcy złotych lub gdy faktury nie są regulowane od przynajmniej trzech miesięcy.
– To niestety zbyt późno. Kryzys energetyczny w tym roku będzie przeplatać się z trwającą wojną w Ukrainie, problemem z dostępnością surowców, problemami pracowniczymi oraz galopująca inflacją. W tak nieprzyjaznych warunkach gospodarczych wiele firm może wpaść w poważne tarapaty finansowe. Przedsiębiorcy muszą zabezpieczać się jak najszybciej, by problemy innych firm nie przełożyły się na ich działanie. W obecnej sytuacji odradzamy długie prolongaty w kredytach kupieckich, przyjmowanie zleceń o odroczonej płatności czy zgodę na przekładanie płatności, w sytuacji gdy zlecenie zostało już zrealizowane – mówi Prezes Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska.
Jakie sektory gospodarki narażone są na problemy? – Tutaj mówimy o bardzo holistycznym ujęciu całego rynku. Obecna sytuacja w porównaniu do pandemii może dotknąć tak naprawdę wszystkie sektory gospodarki. Kryzys energetyczny, wzrost cen ciepła czy gazu, odbije się najmocniej na produkcji i przemyśle oraz na budownictwie. Jeżeli więc jesteśmy dostawcą surowców albo odbiorca gotowych, produkowanych produktów to musimy bardzo dokładnie pilnować terminów i płatności – mówi Małgorzata Marczulewska. – Zagrożone mogą być wszystkie sektory gospodarki. Od małych sklepików spożywczych po przemysłowych gigantów. Wzrost cen gazu zmiecie zarówno warzywniak, który dostanie podwyżkę opłat z 500 złotych do 4000 złotych miesięcznie, jak i wielkie fabryki, które będą nadpłacać miliony złotych – mówi Małgorzata Marczulewska.
Kiedy należy udać się do agencji windykacyjnej?
Jak powinna więc wyglądać windykacja w takiej sytuacji? Eksperci mówią wprost, że nie należy obawiać się zepsucia relacji z partnerami biznesowymi czy tego, że nasi klienci będą narażeni na nieprzyjemności.
– W początkowych etapach windykacja to zwykle kontakt telefoniczny lub korespondencja mailowa. Ewentualnie spotkanie w naszej siedzibie lub siedzibie firmy. Nie ma mowy o szantażach, stalkingu, nieprzyjemnych telefonach czy niezapowiedzianych wizytach domowych. Jeżeli dłużnik jest uczciwy, a jego dług wynika z problemów finansowych to jego celem będzie również uregulowanie należności – mówi Małgorzata Marczulewska.
– Usługą windykacyjną jest również monitoring płatności, który wykonujemy za klienta. Warto podkreślić, że klient nie płaci za nieudane windykacje. Należność windykatora to procent od odzyskanych pieniędzy – dodaje Małgorzata Marczulewska.
Kiedy zgłosić się po pomoc? Kiedy tylko czujemy, że nasza sytuacja finansowa wymaga uzdrowienia, a nasi klienci nie zwracają uwagę na swoje zobowiązania wobec nas.