Prześladowanie może przybierać różne formy, wyobraźnia stalkerów nie ma granic. Granic nie mają też ich działania w dążeniu do uprzykrzenia życia swojej ofierze. „Jeżeli osoba dopuszcza się włamania do mieszkania, chowania przed organami ścigania to prawdopodobne jest, że dopuści się kolejnych przestępstw. Może dojść do gwałtu, przemocy fizycznej, próby zabójstwa czy nawet samego zabójstwa. Tego typu historie ostateczny finał mają często bardzo tragiczny.” –  mówi detektyw Marczulewska

 

Bez granic, bez zahamowań, bez skrupułów

Sprawy dotyczące prześladowania nie są rzadkością. Wystawanie pod domem, nieustające telefony, kradzież bielizny, pisanie listów do pracodawcy podważających reputację czy rozpowszechnianie oczerniających, nieprawdziwych informacji w internecie to powszechne formy stalkingu. Bez podjęcia radykalnych działań zatrzymujących prześladowanie z dnia na dzień może być coraz gorzej.

– Klienci zgłaszają się do nas na różnym etapie prześladowania. Czasami jest to sam początek, czyli prześladowanie telefoniczne, a czasami dopiero, kiedy doświadczyły już przemocy fizycznej. Jeżeli stalker w odpowiednim momencie nie zostanie powstrzymany to agresja przybiera na sile, oni raczej się nie zatrzymują. Granica między stalkingiem, a obsesją jest bardzo cienka. – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska – Hamulce puszczają, kiedy stalker orientuje się, że dotychczasowe działania nie przynoszą efektu, który początkowo chciał osiągnąć, wówczas postanawia uprzykrzyć drugiej osobie życie. Wtedy posuwa się znacznie dalej w swoich działaniach i dochodzi do poważnych przestępstw.

Współczesna technologia działa na korzyść stalkerów, oczernić kogoś w internecie jest bardzo łatwo, trudniej pozbyć się przypisanych oskarżeń. Stalkerzy działają pod wpływem emocji i nie przebierają w środkach. Często przygotowują się zanim zaczną działać. Kiedy relacja z przyszłą ofiarą zaczyna się psuć zaczynają gromadzić informacje. Kopiują kontakty i wiadomości z telefonów lub skrzynki mailowej, zdobywają informacje o dojściu do współpracowników oraz bliskich ofiary i w odpowiednim momencie je wykorzystują.

 

Najgorszym stalkerem jest rozczarowany kochanek i porzucona kobieta.

Najbardziej utartym w powszechnej opinii powodem prześladowania jest zawód miłosny, jednak inne sytuacje również motywują stalkerów. Wystarczy niewielki bodziec, który wywołuje wielkie emocje.  Stalkerami często kierują względy finansowe, takie jak na przykład nierówny podział spadku między spadkobiorcami. Rozległe jest również spektrum wieku wśród prześladowców, kiedy w grę wchodzą emocje to metryka nie gra roli.

– Mieliśmy sytuację, że osobą stalkowaną była osoba, która wygrała w Lotto, pochwaliła się wygraną, a inni chcieli z tych pieniędzy skorzystać. – wspomina detektyw Marczulewska – Najczęściej w grę wchodzą zranione uczucia, albo sprawy finansowe.  Mamy również do czynienia z sytuacjami gdzie prześladowanie dotyczy dzieci nawet w 2-3 klasie szkoły podstawowej. Dzieci często nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że dane zachowanie ma już znamiona przestępstwa i jeżeli rodzice nie zareagują w odpowiedni sposób to często dochodzi do agresji fizycznej.

Rozstania kochanków są szczególnie emocjonalne ze względu na wcześniejszą łączącą ich więź. Tego typu emocje mogą wahać się od miłości do nienawiści nawet kilka razy dziennie i być wyrażane w formie wiadomości tekstowych czy telefonów, ale również w znacznie bardziej niebezpiecznych formach. Osoby, które czują się skrzywdzone często nie myślą zdroworozsądkowo, nie myślą o konsekwencjach ani o tym czy ich działania są właściwe. Zranione serca działają na oślep, nie mając nic do stracenia postanawiają uprzykrzać życie drugiej osobie tak długo, jak to możliwe.

 

Stalker w amoku jest jak kula śnieżna

– Kiedy przyjmujemy zlecenie to pytamy klienta jak długo trwa prześladowanie, czy są jakieś dowody oraz czy sprawa została zgłoszona na policję. – tłumaczy detektyw. – Bardzo często jest tak, że sprawa została zgłoszona na policję, ale nic w tej sprawie się nie dzieje. Dopóki nie stanie się coś naprawdę złego to policja niewiele robi w takiej sprawie. Zostaje wysłane wezwanie na przesłuchanie, które nie zawsze nawet jest doręczone. Najczęściej kończy się tak, że kiedy dochodzi do przemocy fizycznej to dopiero zostają postawione zarzuty. Stalking jest traktowany przez policję bardzo łagodnie. Niesłusznie, ponieważ jeśli inni widzą, że nie ma żadnych konsekwencji to również rozpoczynają stalking czując się przy tym bezkarni.

Zaczyna się od niewielkich działań, takich jak próba nawiązania kontaktu, wysyłanie mniej lub bardziej rozpaczliwych wiadomości czy niewybredne komentarze umieszczane w sieci. Przypadek szczecińskiego stalkera, który ukrywał się w mieszkaniu ofiary oraz piosenkarza, którego kochanka przesyłała wszystkim w środowisku fałszywe informacje, żeby zniechęcić do współpracy z nim to tylko niektóre z możliwych scenariuszy.  Najczęściej stalkerom chodzi o to, żeby zniszczyć osobę prześladowaną i jeżeli już obrali sobie jakiś cel, to brną jak w amoku, żeby ten cel osiągnąć.

– Jeżeli czujemy dyskomfort to już powinniśmy reagować, ponieważ osoba, która nie ma postawionych granic posuwa się do coraz gorszych rzeczy. Próba przeciwdziałania powinna być rozpoczęta jak najszybciej. – zaznacza detektyw Marczulewska. – Jeżeli po wyraźnym komunikacie, że nie życzymy sobie kontaktu z daną osobą i zablokowaniu jej numeru, ta osoba pofatyguje się, żeby zdobyć nowy numer i z drugiego numeru podejmować próby kontaktu to już są pierwsze znamiona stalkingu. Stalkerzy działają jak w amoku, pytanie brzmi kiedy będziemy w stanie taką osobę z tego amoku ocknąć.

 

POSŁUCHAJ PODCASTU:

https://www.youtube.com/watch?v=izSVaHqGGbE&t=65s

https://soundcloud.com/averto-sp-z-o-o/45-stalker-moze-zagrazac-naszemu-zyciu