Statystyki są nieubłagalne – handel detaliczny po pandemii koronawirusa znalazł się w poważnych tarapatach. E-commerce zabiera tradycyjnym sklepom klientów, a inflacja powoduje, że zanim wydamy na coś pieniądze to zastanawiamy się znacznie uważniej niż kiedyś. Efekty są już widoczne w biurach windykatorów. – Zamyka się coraz więcej małych sklepów. Trafiają do nas ze swoimi zadłużeniami, które należy rozdzielić i doprowadzić do porozumień z wierzycielami. Problem mają zarówno naprawdę małe sklepy jak i te większe. Czasem są to firmy rodzinne prowadzone przez kilkanaście lat. Zauważamy pewną prawidłowość: rynek obecnie zmierza w kierunku środka. Największym zainteresowaniem cieszą się dyskonty i sklepy convience. Dla bardzo małych podmiotów jak osiedlowe sklepiki czy dla największych jak hipermarkety (np. Tesco) miejsca na rynku i w sercach konsumentów już po prostu nie ma. Małe przedsiębiorstwa mocno się zadłużają, a często brakuje im pomysłu jak wyjść z impasu – mówi Małgorzata Marczulewska, Prezes Grupy AVERTO.
14 tysięcy sklepów zniknęło w rok. Sklepy spożywcze przegrywają z dyskontami
Główny Urząd Statystyczny opublikował badanie „Rynek wewnętrzny 2020”. Wynika z niego, że sytuacja sektora handlowego MŚP w Polsce w obliczu pandemii koronawirusa nie jest dobra. Zniknęło ponad 2 tysiące sklepów spożywczych, ponad 4 tysiące sklepów mechanicznych i elektrycznych oraz ponad 8 tysięcy punktów gastronomicznych. Największy problem mają wielkie podmioty oraz te najmniejsze. Łącznie zamkniętych zostało blisko 14 tysięcy sklepów. Otwierały się głównie… dyskonty. Rozwój odnotowuje także sektor e-commerce, gdzie ewidentnie widać ekspansję.
Jak mówi windykator Małgorzata Marczulewska małe sklepy potrafią wygenerować gigantyczne długi: – To zaskakujące, bo wydaje się, że mały sklepik nie może doprowadzić właściciela do poważnych strat finansowych. Mieliśmy jednak w windykacji właścicieli, którzy prowadzili mały handel detaliczny i byli swoim wierzycielom winni kwoty sięgające nawet pół miliona złotych. To hurtownicy, rolnicy, producenci żywności czy pracownicy, którzy bardzo często nie otrzymywali wynagrodzeń na czas. Sytuacja branży jest trudna – mówi Prezes Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska.
– Jeżeli właściciel sklepu czy placówki handlowej chce współpracować to istnieje możliwość takiego rozłożenia długu, by zadłużenie okazało się możliwe do spłaty. Ta branża jest jednak bardzo specyficzna i finansowe odbicie nie przyjdzie jeżeli nie zostanie wprowadzona nowa strategia działania. Trudno spodziewać się, że sklep spożywczy będzie zarabiać jeżeli w jego sąsiedztwie powstał dyskont lub prowadzone są wielomiesięczne roboty drogowe. Takich przypadków mieliśmy sporo. Tutaj często zamknięcie działalności lub przeniesienie się w inne miejsce jest koniecznością – mówi Prezes Marczulewska.
Problemy małych sklepów: pandemia, inflacja i wielka ekspansja dyskontów
Jakie są problemy branży handlowej i detalicznej? Tutaj eksperci wymieniają kilka czynników składowych. Efektem jest spadek przychodów, problemy z bieżącym regulowaniem zobowiązań aż po poważne zadłużenie i konieczność zamknięcia sklepu lub sprzedaż przedsiębiorstwa sieci convience.
– Nie ma jednego powodu kryzysu branży handlu detalicznego. Od lat jest tak, że małe sklepy przegrywają walkę z rozwojem dyskontów. Największa sieć detaliczna dyskontów ma ponad 3000 sklepów, druga sieć dobija do dwóch tysięcy, a kolejne mają od 300 do 800 sklepów. Są jeszcze hipermarkety, choć te akurat również przechodzą kryzys. Małe sklepy muszą znaleźć na siebie sposób, inaczej grozi im niechybne bankructwo – mówi Małgorzata Marczulewska. – Poważnym problemem okazał się zakaz handlu w niedzielę. Ludzie zaczęli kupować na zapas i małe sklepy odwiedzają znacznie rzadziej. Kolejna sprawa to pandemia. Ona również ograniczyła naszą obecność w mniejszych sklepach – dodaje ekspertka.
Czy bieżąca sytuacja gospodarcza ma wpływ na zwyczaje zakupowe Polaków? – Inflacja na pewno spowoduje, że małe sklepy znajdą się w jeszcze poważniejszych tarapatach. Od nas, czyli klientów również zależy czy sklepy do których chodzimy na co dzień będą mogły nadal działać – mówi Małgorzata Marczulewska.